Icoteras?

Myślę w jaki sposób zacząć ten pierwszy post i nic nie przychodzi mi do głowy. Odzwyczaiłam się od pisania. Czuję, jakbym od nowa poznawała klawiaturę laptopa, bo chociaż literki są na swoich miejscach, ja już nie odnajduję ich z taką łatwością jak kiedyś. To śmiesznie brzmi, śmiesznie i żałośnie, zwłaszcza że przesiaduję przy klawiaturze co najmniej kilka godzin dziennie, ale taka jest prawda. 
Mam dziwne wrażenie, że będę pisała do siebie i dla siebie. Dobrze, niedobrze - nie wiem. Ocenię w trakcie tego małego projektu. Na czym będzie polegał? Już spieszę z wyjaśnieniem. Plan jest prosty: publikowanie codziennie po jednym tekście (no dobrze, może nie codziennie. Kilka razy w tygodniu). Długi, krótki, o mnie, o pogodzie, o niczym i o wszystkim. Cokolwiek, co pozwoli mi rozpisać się i utrwalić pewne prawdy, które gdzieś tam zawsze mi umykały. Zobaczymy, czy to wyjdzie i czy dam radę. Jeśli nie, trudno, jeśli tak - w nagrodę kupię sobie książkę. Wspominałam już, że lubię książki? Lubię też kupować książki. I nagradzać się książkami. Książki to rzecz, po której oceniam człowieka. To źle, ale dlaczego tak jest, napiszę innym razem. Albo nie. Może zapomnę, może nie będę miała ochoty w tym grzebać, może zakończę projekt po kilku postach i nic z tego nie wyjdzie. Nie wiem, ale zakładam, że coś z tego będzie. Bo będzie prawda?
O proszę, 10 minut pisania i już mi lepiej idzie. Zaczynam czuć się pewniej i łatwiej poskładać mi myśli w słowa, które mają sens. Brakowało mi tego, naprawdę. To może być dla Was dziwne, bo jeśli niczego nie piszecie, to mnie nie zrozumiecie. A może zrozumiecie? Nie wiem.
Wielu rzeczy nie wiem. Może kiedyś się dowiem, może nie. Teraz tylko wzruszam ramionami i czekam, aż będę na tyle zmęczona, by zakończyć pierwszy post i iść spać. Czuję rosnącą ekscytację, bo wierzę, że ten projekt się uda, nawet jeśli nikt nigdy tutaj nie zajrzy. To będzie moja własna, prywatna i, oby, skuteczna forma terapii. Kiedy będę miała za dużo myśli, po prostu będę tu przychodzić i wyładowywać swoją frustrację. Może pojawią się moje przemyślenia na temat książek, filmów, seriali, płyt... Nie wiem. Nie mam niczego w planach, nie snuję już dalekosiężnych celów. Żyję i żyje mi się całkiem znośnie. O tym też tu kiedyś napiszę. 

Pierwsze pytanie brzmi: icoteras? I teraz będę tu ja. Uwinę sobie gniazdko w tym kącie blogosfery, zwinę się w nim w kłębek i z okien mojego nawiedzonego zamku będę spoglądać na resztę świata. I świetnie się przy tym bawić. A jeszcze zanim wrócę do rzeczywistości, naskrobię tu parę słów. Dzisiejszy zapas już wyczerpałam, więc mogę z czystym sumieniem iść spać. Dobranoc.


Tłiterowiczanka

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty